Szyb Maciej Zabrze.

 

Nie jest tajemnicą, że uwielbiam małe przyjęcia. Takie też było wesele Magdy i Grzegorza. Luźna atmosfera towarzysząca nam już w trakcie przygotowań u Panny Młodej, przeniosła się na dalszą część dnia. Nawet wizyta na stacji benzynowej po hotdoga w drodze do kościoła była świetnym uzupełnieniem rozpoczynającego się dnia. I ta energia towarzyszyła nam cały czas.

Dzięki temu, że przyjęcie zaliczam do kameralnych, miałem szansę poznać większość gości i przełamać lody, co owocowało wyśmienitą współpracą. Miejsce wesela też nie należało do przeciętnych, bo była to pięknie oszklona restauracja Szyb Maciej.

Gdy zbliżał się zachód słońca, wyrwaliśmy się na 15 minutową sesję na szczycie budynku. I myślę, że te spontaniczne, szybkie sesje są wystarczające by złapać trochę magii chwili i stworzyć pamiątkę na lata.