We mgle.

 

Sesje narzeczeńskie to świetny moment by poznać swojego przyszłego fotografa ślubnego i trochę się dotrzeć. W przypadku Marleny i Przemka nie trzeba było się nawet docierać, bo od samego początku nasze energia nadawała na tych samych falach :)

Na sesję narzeczeńską wybraliśmy okolice Żywca. Plan był prosty. Szybki atak jednej z gór, naszym terenowym Suzuki i czekanie na złotą godzinę przed zachodem słońca.

Pogoda bardzo szybko zweryfikowała nasze plany, bo już w kilka minut po dotarciu na szczyt, gęsta mgła okryła nas z każdej strony. Nie zraziliśmy się jednak i sesję dokończyliśmy, uzyskując zupełnie inne efekty niż te po które tak przyjechaliśmy.